My Inigo ma 2 lata

A oto nasza historia po dwóch latach współpracy i wielkie plany na przyszłość 🙂 Dziękujemy wszystkim, którzy w tym czasie wnieśli tu również kawałek siebie (Ci co wiedzą, to wiedzą :)). Z perspektywy nas obu.

Kasia

2 lata temu pokazałyśmy światu My Inigo – wspólny projekt, który miał zmieniać świat, a zmienił nas 🙂

Zaczynałyśmy jesienią 2016 roku w moim malutkim wynajmowanym mieszkaniu w centrum Warszawy. Pamiętam ten dzień – była jesień, wieczór był ciepły i przyjemny, a my siedziałyśmy i szkicowałyśmy plany naszego przedsięwzięcia. Powstała wtedy nazwa, koncept logo i parę projektów. Obie byłyśmy pełne nadziei i entuzjazmu, że zrobimy razem coś fajnego. Ja od razu zabrałam się za grafiki i projekty. Nie wiedziałyśmy zupełnie, co nas czeka.

Słowo Inigo podobno w starym kosmosie oznacza „przejście”, „transformacje”. Chciałyśmy, żeby właśnie tak działały nasze projekty na innych – transformowały ich, zmieniały ich myślenie, pomagały im w rozwoju na wyboistej drodze do góry. Okazało się, że największą transformację przez te 2 lata to chyba przeszłyśmy my same. Dotarły się nasze wyobrażenia, wyszła cała masa naszych braków (nieciągłości), było wiele momentów, że prawie rezygnowałyśmy z podążania tą ścieżką… a jednak idziemy dalej. Dużo silniejsze i bogatsze o doświadczenia tych dwóch lat.

Naszą misją jest wspieranie innych w rozwoju. Chcemy przekazywać wiedzę i narzędzia, które pomogą Wam wznosić się wyżej, żyć lepiej, bardziej świadomie.


Ja sama chciałabym wiele rzeczy wiedzieć wcześniej. Nie przeżywałabym wtedy tak bardzo różnych wydarzeń w moim życiu, bo rozumiałabym ich głębszy sens. Moja podróż duchową ścieżką zaczęła się 8 lat temu, kiedy zmarł nagle mój tata. Nikt nie potrafił mi zadowalająco odpowiedzieć na pytanie – dlaczego, więc zaczęłam sama szukać. Odkryłam nieznane mi do tej pory dziedziny rozwoju duchowego, świat niewidzialny który od zawsze czułam, ale nikt mi go nigdy nie potrafił wytłumaczyć. Czytałam wszystko co wpadło mi w ręce, chodziłam na różne kursy i wykłady. Czułam się tam bardziej sobą niż gdziekolwiek indziej. W pewnym momencie chciałam być tylko tam, ale teraz wiem, że tak się nie da. Nie można się odciąć od materialnego świata, bo to w nim żyjemy.

Mam poczucie, że na ziemi właśnie potrzeba połączyć te dwa światy – duchowy i materialny, aby istniały razem i współpracowały. W My Inigo te właśnie wyzwania zostały przed nami postawione. Bo poza wspaniałą ideą i dobrymi intencjami, musiałyśmy dostosować się do warunków jakie tu panują – założyć firmę, napracować się nad każdym pomysłem, projektem czy filmem – od fazy pomysłu poprzez wykonanie, marketing, sprzedaż, kontakt z podwykonawcami, księgowymi, z klientami, płacenie podatków, rachunków itd.. Musiałyśmy mocno zejść na ziemię, tak na prawdę to spadłyśmy z hukiem i mocno się potłukłyśmy. Przecież chcemy dobrze, to po co ta cała reszta?

Popełniłyśmy taką masę błędów, że aż wstyd mi wymieniać.
Ile rzeczy nawymyślałyśmy i nic z tego nie zrealizowałyśmy nawet nie chcecie wiedzieć 😉

Jednocześnie spotkałyśmy na swojej drodze wielu ludzi, którzy dali nam doświadczenie i naukę, za co jestem wdzięczna. Same ze sobą też wiele przeszłyśmy. Dziękuję Monice za cierpliwość do moich nieciągłości i wsparcie w moich życiowych kryzysach, za wszystkie rozmowy, herbatki i wypady na sushi 🙂 Cieszę się, że jesteś w moim życiu i że możemy razem tworzyć.

Trzymajcie za nas kciuki, wspierajcie i kibicujcie – to dla nas wiele znaczy i przecież robimy to dla Was. Jeśli mamy przestać to też dajcie znać, to może lepiej zajmiemy się hodowlą kotów 😉 Mam jednak nadzieję, że światu potrzebne są takie projekty jak My Inigo 🙂

Monika

To już minęły 2 lata jak razem z Kasia pracujemy nad My Inigo. Wydawało nam się wtedy że, raz dwa, i Inigo City będzie stało jak malowane. A później zaczął się powolny i żmudny okres weryfikacji. Nam głowy puchły od pomysłów a tu tak powoli… o rety… bo to kosztuje tyle i tyle, bo ktoś coś, ale w przyszłym tygodniu…bo musimy pracować, bo życie…. Mnie ten czas kilka razy zabił. Bo pomysły piętrzyły mi się w głowie i zanim doszło do ich realizacji już zdążyły się 5 razy pozmieniać i często się zdezaktualizowały. Jednym z (na całe szczęście) niezrealizowanych pomysłów, był bączek do odfiksowywania przestrzeni 😀 Ta weryfikacja była nam bardzo potrzebna, bo np. nie sprzedajemy takich bączków. 😉 Wtedy zaczęłam badać temat kreacji i szybko odkryłam czym jest tworzenie. Czyli to kompromis między kreacją a rzeczywistością. No właśnie, kompromis. Musiałyśmy po rezygnować z wielkich planów i skupić się na tych realnych, co oznaczało, że trzeba było zrozumieć realia. Kolejna weryfikacja. Nie raz czułyśmy się jak dzikie konie na który czaił się cowboy z lassem. I trzeba było się dać złapać. Akceptacja bycie latawcem. Lecisz, ale na sznurku, ale bez tego sznurka poleciałabyś gdzieś i spadł. Także tak… długie bardzo pouczające 2 lata. W między czasie pojawiło się też parę osób, które chciały i nie chciały pomóc.
I za to też się cieszę. Każda z tych osób, zostawiła coś po sobie, włożyła ważny element do naszej układanki. My się zgrałyśmy, udowodniłyśmy sobie, że choć jest ciężko, możemy na siebie liczyć. Po prostu sprawdziłyśmy swoją relację . I dzięki Kasia za znoszenie mojego marudzenia na cały świat (a uwierzcie mi, że potrafię).
 
 
 
Mamy tendencje do wybiegania w przyszłość. Trochę się nam spieszy bo chcemy zbudować jeszcze za naszego życia to całe Inigo City 😉 A to wielki projekt, który potrzebuje dużo miejsca.
My Inigo ma się zajmować rozwojem wewnętrznym (i to też okazało się podczas tych 2 lat). Za to Inigo World – bo tak się nazywa ów projekt – ma mieć zasięg globalny. Zajmującym się rozwojem zewnętrznym. A więc proszę Państwa, przed nami kolejne lata pełne rozwoju, weryfikacji i super pomysłów, a dzięki Wam, chociaż część z nich uda się na pewno zrealizować.
 

Ci, którzy są wystarczająco szaleni, by myśleć, że są w stanie zmienić świat, są tymi, którzy go zmieniają.

Steve Jobs


Bądźcie z nami – dołączcie do nas w social media – lajkujcie, komentujcie, udostępniajcie 🙂 do zobaczenia w Inigo City! 🙂

Ten post ma 2 komentarzy

  1. viskonti

    Cześć Kochani całkiem od niedawna trafiłam na Wasz projekt ( tak naprawdę ile razy patrzę na wasze logo widzę napis …My i Oni ??! ) , czyli kto ? My i Kosmos Moja podróż zaczęła się 2 lata temu i czuję się jak dom w którym są otwarte wszystkie okna i drzwi jest olbrzymi przeciąg , z każdej strony wieje i wieje zawsze ta sama treść Ja i Moje wnętrze :)) i ten wiatr przywitał mnie do was . Mam wielkie łaknienie rozwoju czasami wręcz do nieopanowania . Zaczęłam słuchać wszystkiego co nagraliście jest mega ciekawe , prawdziwe , czasami zaskakujące w swojej logice i zawsze trafione w punkt !! Brawo robicie coś niesamowitego dla świata i ludzi . Jestem z Wami chce być z Wami i was słuchać . Pozdrawiam Sylwia

    1. Cześć Sylwia! Dziękujemy! 🙂 To bardzo miłe co piszesz, jesteśmy z Tobą, bądź z nami! 🙂 Pozdrawiamy i powodzenia na ścieżce rozwoju!

Dodaj komentarz